Koronawirus w kontekście RZS - ostrożnie ale bez paniki

2020-03-12 17:16:26

Pacjenci chorujący przewlekle, w tym na choroby reumatyczne,  znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka, jeśli chodzi o przebieg zakażenia koronawirusem - mówi dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.


Panie Doktorze, co dokładnie wiemy obecnie na temat koronawirusa? 

Wiemy już sporo, ale nie wszystko. My tego wirusa poznaliśmy dopiero 3 miesiące temu. W 80 procentach przypadków zachorowań daje on łagodne objawy typowe dla przeziębienia albo nie daje ich wcale. Wiemy, że przenosi się drogą kropelkową, co jest bardzo niepokojące, dlatego że oddychania trudno uniknąć. Wszystko wskazuje na to, że koronawirus łatwo się przenosi. Wiemy też, kto choruje ciężko. Największa śmiertelność występuje w grupie osób starszych, po 70- tym i 80- tym roku życia. Dodam, że kilkanaście procent zakażonych wymaga pobytu w szpitalu. Dzieci przechodzą tę chorobę łagodnie lub bezobjawowo. Wiemy też, że śmiertelność w przypadku koronawirusa wynosi średnio od 3 do 4 procent, czyli jest najniższa ze wszystkich koronawirusów odzwierzęcych, które znaliśmy do tej pory. W MERSie było to około 30 procent, w SARSie około 10.

dr hab. n. med. Ernest Kuchar


dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym


Jakie objawy daje koronawirus?

Objawia się zakażeniem układu oddechowego, któremu towarzyszą gorączka, kaszel, często duszności. Chorobie towarzyszy też ból mięśni i ogólne osłabienie. 


Można być zakażonym koronawirusem i w ogóle o tym nie wiedzieć?

Oczywiście. Mniej więcej 80 procent osób, zwłaszcza zdrowych i młodych, przechodzi chorobę łagodnie, jak zwykłe przeziębienie. Możliwe są też zakażenia bezobjawowe. Zresztą, jest to ogólna reguła, która dotyczy wszystkich chorób zakaźnych. Jeśli ktoś jest młody, zdrowy i zarazi się małą dawką wirusa, ma prawo przechorować w taki sposób, że praktycznie tego nie zauważy. Ale może zarażać i trzeba o tym pamiętać! Jak i o tym, że u osób z obniżoną odpornością zachorowanie może skończyć się poważnym zapaleniem płuc, a nawet doprowadzić do śmierci.


Jeśli ktoś już raz zachoruje na infekcję wywołaną koronawirusem i się z niej wyleczy, to czy nie zarazi się ponownie?

Wszystko na to wskazuje. Wirusa wykryto w grudniu 2019 roku i podkreślam raz jeszcze, że wciąż nie wszystko o nim wiemy. Uznaje się jednak, że 60 tysięcy osób przechorowało zakażenie i wyzdrowiało. Ale po pewnym czasie wirus może zmutować. To jest taka sama reguła jak w przypadku grypy. Przechorowanie grypy chroni przed grypą w danym sezonie, ale wirus mutuje i jak przyjdzie kolejny sezon grypowy, pojawią się nowe przypadki zachorowań.


Jak się zabezpieczyć przed koronawirusem?

Najważniejsza sprawa, to unikać kontaktu z chorymi. Skoro nie ma lekarstwa i nie ma szczepionki, więc jedynym sposobem ograniczenia zakażeń jest izolacja osób, które zakażają i stanowią zagrożenie dla innych. Poza unikaniem chorych trzeba pamiętać o myciu i dezynfekcji rąk. Środki na bazie alkoholu są skuteczne w stosunku do koronawirusa. Pamiętajmy, aby myć ręce także po kontakcie z miejscami potencjalnie skażonymi, jak klamki, toalety publiczne czy rury w autobusach. Dam taki przykład. Jeśli osoba zakażona koronawirusem wytrze sobie nos i dotknie klamki, a potem tę samą klamkę dotknie osoba zdrowa, to również ona może przenieść wirusa na błony śluzowe i w ten sposób się zarazić.


Są powody do paniki? Powinniśmy się bać rozwoju epidemii?

Zauważmy, że większość dotychczasowych zakażeń dotyczy osób, które miały okazję od kogoś się zarazić. W Polsce przypadków koronawirusa jest jak na razie kilkanaście*, a mieszka tu 40 milionów ludzi. Jednocześnie trzeba sobie uświadomić, że jesteśmy w samym środku sezonu infekcyjnego. W Polsce w tym momencie choruje na grypę kilkaset tysięcy osób miesięcznie. I w tym tłumie kilkuset tysięcy zachorowań na grypę mamy przypadki zachorowań na koronawirusa. Ale musimy być ostrożni. 


Można odróżnić objawy koronawirusa od objawów grypy?

W stosunku do innych zakażeń układu oddechowego koronawirusy stanowią zaledwie ułamek procenta. Jeśli ktoś ma gorączkę i kaszel, to bez wykonania badań wirusologicznych, nie jestem w stanie ocenić, czy to grypa czy koronawirus. Bardzo ważna jest diagnostyka, ale ona nie jest niestety ogólnodostępna. Badania na koronawirusa wykonywane są w kilku ośrodkach w Polsce. 


Jak przedstawia się sytuacja osób z chorobami przewlekłymi? Z osobami z chorobami reumatycznymi, takimi jak RZS? Czy są bardziej podatni na zachorowanie? 

Oczywiście, że tak. Każda choroba człowieka osłabia. Jeśli w dodatku ktoś leczony jest immunosupresyjnie, co w chorobach reumatycznych jest częste, to wiadomo, że znajduje się w grupie pacjentów znacznie podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia koronawirusowego. Zakażenie koronawirusem częściej w tej grupie pacjentów będzie prowadzić do rozwoju powikłań. Przede wszystkim zaostrzenie chorób przewlekłych. Ponadto sama konieczność pobytu w szpitalu to już powikłanie. Wiemy, że u osób przewlekle chorych, zwłaszcza starszych, należy spodziewać się ciężkiego przebiegu tej choroby. A jeśli dojdzie do zapalenia płuc na tle koronawirusowym, to pozostaje nam wyłącznie leczenie objawowe.


Czy koronawirus może nasilić stan zapalny?

My tego jeszcze, niestety, nie wiemy. Myślę, że trzeba spodziewać się zaostrzenia choroby reumatycznej i jej cięższego przebiegu.


Jakie ma Pan zalecenia dla pacjentów?

Przede wszystkim należy unikać chorych. Zalecam wstrzymanie się z planowanymi konsultacjami, jeśli nie są one pilne. Należy unikać niepotrzebnych kontaktów z ochroną zdrowia, bo tam mogą znajdować się potencjalni pacjenci z koronawirusem. Poza tym dbajmy o swoją odporność. Należy odżywiać się zdrowo, spożywać pełnowartościowe posiłki i prowadzić higieniczny tryb życia. Niezwykle ważna jest właściwa ilość snu i ograniczenie sytuacji stresowych. Nie zapominajmy też o wysiłku fizycznym, wskazane są spacery i umiarkowanie intensywna aktywność fizyczna, rekreacyjny sport.


Z aptek znikają witaminy i suplementy diety. Czy zażywanie tych środków „na wszelki wypadek” ma jakikolwiek sens?

Nie ma cudownych środków poprawiających odporność. Nie należy nadużywać witaminy C. Odradzam wydawanie pieniędzy na często bezwartościowe suplementy i leki homeopatyczne. O ile odporność łatwo zepsuć, bardzo trudno ją naprawić. Jeśli ktoś jest obecnie zdrowy lub w remisji choroby, niech zaszczepi się przeciwko grypie, dlatego że zachorowań na grypę jest bardzo dużo. A jeśli ktoś zarazi się grypą, a potem osłabiony, koronawirusem, to wtedy przebieg będzie prawdopodobnie dużo cięższy. 


Jaki scenariusz na najbliższe tygodnie Pan przewiduje? Czego możemy się spodziewać?

W Chinach na początku epidemii co 7 dni podwajała się liczba zakażonych. Wszystko wskazuje, że u nas też tak będzie, aż do momentu, gdy ograniczymy przenoszenie koronawirusa. Chciałbym dodać, że jeśli ktoś choruje łagodnie, to nie powinien zgłaszać się do przychodni ani do szpitala, chyba że sytuacja jest na tyle poważna, że wezwanie pomocy jest konieczne. Ale jeśli ktoś jest tylko przeziębiony, to ze względu na swoje i innych bezpieczeństwo, powinien pozostać w domu. Na razie jest zalecenie takie, aby wszystkich zakażonych izolować w szpitalach. Uważam, że zostanie ono zmienione, bo w końcu zabraknie nam miejsc w szpitalach. W całej tej sytuacji należy zachować dużo zdrowego rozsądku.


Rozmawiała: Aleksandra Zalewska – Stankiewicz

*rozmowa z dnia 11.03.2020


 M-PL-00000137