Nie czuję się bohaterką!

2020-05-08 20:39:04

- Paradoksalnie w szpitalu na moim oddziale czuję się bezpieczniej niż w sklepie – mówi Dorota Sakowicz, pielęgniarka ze Starogardu Gdańskiego, nasza czytelniczka. RZS nie powstrzymał jej przed pracą w czasie epidemii koronawirusa. Przecież pacjenci na oddziale psychiatrii potrzebują codziennej opieki. Podkreśla, że nie czuje się bohaterką. 

Do Liceum Medycznego poszła z ciekawości. Jak mówi, w wieku 14 lat trudno przecież zdecydować o własnej przyszłości. Okazało się, że pielęgniarstwo to jej powołanie. W zawodzie jest od ponad 30 lat.

Zmagania z otyłością

Może to los tak chciał, a może decydował przypadek, że zawsze trafiała na trudne oddziały: alkoholowo-odwykowy, ogólnopsychiatryczny, zakład opieki leczniczej, psychiatria sądowa. Na tym ostatnim oddziale w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Starogardzie Gdańskim pracuje do dziś. To duży oddział – około 50 pacjentów. Opieka nad nimi to duży wysiłek emocjonalny, ale pani Dorota zawodowo się spełnia.

Choć i w jej życiu trudnych chwil nie brakowało. Już w dzieciństwie zmagała się z otyłością. Problem nasilił się po dwóch porodach – pani Dorota jest mamą dwóch dorosłych już synów. Stosowała różne diety, ale zawsze odchudzanie kończyło się nasilonym efektem jo-jo.  

- Wpadłam w jedzenie kompulsywne. 8 lat temu moja waga przekroczyła 100 kg – opowiada. Wtedy została skierowana na operację bariatryczną do Akademii Medycznej w Gdańsku. Po licznych badaniach i konsultacjach zmniejszono jej żołądek metodą gastric by-pass. Finał tej operacji jest taki, że dziś Pani Dorota waży 58 kg.

RZS przyszedł niespodziewanie

Kiedy odzyskała dobre samopoczucie i nowy wygląd, zaczęły jej dokuczać kolana. Skutek  - dwie artroskopie. – 7 lat temu bardzo bolały mnie barki, łokcie, stawy biodrowe. Mój lekarz rodzinny, który jest też reumatologiem, wtedy po raz pierwszy pomyślał, że to może być RZS. Zwłaszcza, że niepokoiły go także wyniki badań – wysokie OB I CRP. Diagnoza się potwierdziła. Byłam wtedy w ciężkim stanie – fizycznie wszystko bolało, a psychicznie miałam kryzys. Mój stan nie pozwalał mi pracować. Miałam roczną przerwę. Pomogło leczenie, ale najbardziej na nogi postawił mnie m.in. wyjazd do sanatorium do Połczyna Zdroju. Po roku udało mi się osiągnąć taką formę, która pozwoliła na powrót do pracy – mówi Dorota Sakowicz.

Koronawirus - „Jestem świadoma zagrożenia”

Na oddziale ma wsparcie załogi. Współpracownicy wiedzą, że choruje na RZS. Ale Pani Dorota nie chce taryfy ulgowej. Kiedy wybuchła epidemia koronawirusa nawet nie pomyślała, aby odejść od łóżek pacjentów. – Szpital jest dobrze przygotowany na tę sytuację. Wdrożono wszelkie procedury. Mamy dostęp do środków ochrony osobistej. Jestem świadoma zagrożenia i mogę powiedzieć, że paradoksalnie w szpitalu czuję się bezpieczniej niż w sklepie – mówi. Dlatego do sklepu wychodzi tylko wtedy, gdy jest taka konieczność. Zawsze w maseczce i rękawiczkach. Do pracy jeździ własnym samochodem, stara się unikać kontaktu z innymi ludźmi, choć to właśnie relacje z drugim człowiekiem są dla niej motorem napędowym. Ale zdaje sobie sprawę, że na normalne życie trzeba teraz poczekać.

RZS znów zaatakował?

Zaraz po wybuchu epidemii upewniła się, że ma zapas leków, na wypadek, gdyby ich zabrakło. Na portalu „RZS Porozmawiajmy” śledzi informacje dotyczące RZS i wpływu koronawirusa na stan pacjentów. Niestety ostatnio poczuła się gorzej, a objawy RZS-u się nasiliły. Coraz częściej pojawia się ból stawów, leki przestały go łagodzić. Badanie okresowe wykazało, że wyniki krwi są niepokojące. Tuż po naszej rozmowie pani Dorota otrzymała zwolnienie od lekarza, na razie na miesiąc. – Być może sytuacja z epidemią tak na mnie wpłynęła. Mimo że podchodzę do tego zdroworozsądkowo, to emocje są duże. Pracując w służbie zdrowia jestem w grupie podwyższonego ryzyka. Ale nie zamierzam się poddać. Jestem dobrej myśli – twierdzi.

Odskocznią od codzienności jest dla niej poczucie humoru. Lubi się śmiać. I uwielbia koty. Dużo o nich czyta, a jej oczkiem w głowie jest Arya, którą 6 lat temu przygarnęła z ulicy. 

 

M-PL-00000578