Nastolatek z MIZS z wizytą u lekarza

2020-07-13 18:11:11

Wizyta nastolatka u lekarza reumatologa może przysparzać wiele trudności, zarówno rodzicom jak i lekarzowi. Wiek nastoletni to czas buntu wobec świata dorosłych, którzy każą stosować się do zasad, które sami lekceważą: nie potrafią słuchać, nie mają czasu, kłamią, kręcą i w ogóle są beznadziejni. I w przekonaniu tzw. gimbazy dotyczy to wszystkich dorosłych, również personelu medycznego, do którego – z racji choroby – należałoby mieć zaufanie. 

Do pewnego momentu w życiu dziecka wizyta u lekarza reumatologa jest normą. Pacjentem bezpośrednim jest wprawdzie chore dziecko, ale z oczywistych względów lekarz zwraca się głównie do rodzica/opiekuna. Dziecko nie jest w stanie zapamiętać tego, co się do niego mówi w kontekście leczenia, przebiegu choroby, zaleceń. Nie jest też w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące przebiegu choroby i jej postępów – te dostrzegają i obserwują rodzice. Dziecko może mówić o swoim samopoczuciu, wskazywać, co je boli. Ale temu też trudno ufać, bo czasem dzieci odpowiadają na potrzeby dorosłych i wskazują nie to, co je boli, a to co powinno je boleć, bo tak wykoncypowało sobie z rozmów dorosłych. 

Tu – na marginesie – bardzo ważna uwaga. Rozmowy dorosłych, w tym wypadku lekarza lub pielęgniarki z rodzicami/opiekunami przy dziecku, powinny być prowadzone bardzo ostrożnie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co z naszych rozmów zapamięta dziecko, jak przekształci te informacje, jak je odczyta, odkoduje, na których się skupi, które będą mu zaprzątały głowę, które sprawią, że zacznie się bać. Psychika dziecka działa inaczej niż psychika dorosłego. Dzieci, pomimo tego, że są bardziej spontaniczne, mają dużo mniej narzędzi do tego, żeby przekazać nam dorosłym, co zrozumiały. Poza tym należy pamiętać, że świat dziecka, w odczytywaniu informacji padających ze strony dorosłych, szczególnie w wieku nastoletnim, jest czarno-biały. Dzieci nie rozumieją wszystkich metafor, żartów, przeinaczeń. Jeśli chcemy porozmawiać o dziecku i mamy podejrzenie, że może je to zaboleć lub może zrozumieć naszą rozmowę z lekarzem inaczej, warto zrobić tak, żeby w tej rozmowie nie uczestniczyło. Ale działa to też w drugą stronę. I tu wracamy do głównego tematu: wizyty nastolatka w gabinecie lekarskim. 

Świat nastolatka, oprócz wyżej wymienionych cech, charakteryzuje się również tym, że jest światem tajemnic przed dorosłymi, które należy uszanować. Rodzice często nie zauważają momentu, w którym dziecko staje się nastolatkiem, a tym samym próbuje zaznaczyć swoją przestrzeń, odgradzając się od dorosłych fizycznie, np. zamykając się w swoim pokoju lub psychicznie, np. nie mówiąc rodzicom wszystkiego. Dla rodziców/opiekunów to trudny moment. Czują, że dziecko się od nich oddala, nie akceptują jego tajemnic, czują się zdradzeni, naciskają na nastolatka. Efekt jest odwrotny od zamierzonego. Nastolatek wycofuje się jeszcze bardziej. Samostanowienie nastolatka należy uszanować, dać mu przestrzeń na to, żeby stwarzał własny świat, jednocześnie zapewniając go, że zawsze, kiedy będzie miał taką potrzebę, może na nas liczyć. Może przyjść również moment na to, że nastolatek będzie miał potrzebę porozmawiania z lekarzem reumatologiem w cztery oczy. Tym bardziej, że dla wielu nastolatków z MIZS to „najbliższy” lekarz, którego zna od dziecka i do którego ma największe zaufanie. W takim wypadku zarówno rodzice, jak i lekarz muszą wykazać się dużym zrozumieniem, dojrzałością i dyskrecją. Jako rodzice wspierajmy nastolatka w tego typu spotkaniach z lekarzem, nie próbujmy na siłę wyciągać z niego tego, o czym była rozmowa. Nie naciskajmy również na lekarza. Lekarze są mądrzy i na pewno powiedzą nam, kiedy będzie działo się coś złego. 

Wizyty z nastolatkiem u lekarza to ważny egzamin dla dorosłych. 

 

M-PL-00000190

Autor: dr Tomasz Sobierajski